Napady paniki – ewolucja osobowości

Bezpłatny fragment - Napady paniki – ewolucja osobowości

Pozbycie się agorafobii, dysfunkcji autonomicznej, WND, neuropatii autonomicznej


Proza współpczesna
Polski
Objętość:
37 str.
ISBN:
978-83-8126-908-7

Przedmowa

Drogi czytelniku, w niniejszej książce opowiem moją historię o poszukiwaniu wyjścia ze stanu napadów paniki, czy też, jak nazywają go specjaliści — dystonii wegetatywno-naczyniowej (WND), dysfunkcji autonomicznej, bądź neuropatii autonomicznej. Zjawisko to jest ostrym, atakiem paniki i strachu, nie mającym konkretnej przyczyny. Podzielę się moim doświadczeniem, wnioskami oraz odkryciami, które napotkałam na swojej drodze, trwającej już ponad 10 lat.

Niniejsza książka jest adresowana do osób, którym nie pomagają tradycyjne metody zwalczania ataków paniki: lekarstwa, treningi czy psychoterapia. Będzie ona również odpowiednia dla tych, którzy cierpią na powracające stany paniki po zakończeniu terapii.

Opowiadanie ma charakter wyłącznie doradczy. Książka zawiera rekomendacje specjalistów, które z powowdzeniem były stosowane przeze mnie. Oczywiście każdy przypadek jest indywidualny i wymaga osobnego podejścia. Jednakże będę się niezmiernie cieszyć, jeśli moje doświadczenie będzie pomocne w znalezieniu wyjścia z zaistniałej sytuacji.

Chciałabym podziękować psychoanalitykowi, Tatianie Nikołajewnie Puszkarowej za jej profesjonalizm i poświęcenie. Dziękuję mojej rodzinie za wszystko, czego się do tej pory od niej nauczyłam, a także za cierpliwość. Dziękuję również nadzwyczaj ciekawej osobie, mojej nauczycielce i uzdrowicielce, Natalii za możliwość przeżycia nowego doświadczenia i rozwoju. Dziękuję wszystkim przyjaciołom i znajomym, którzy mnie otaczą i są zawsze obok.

Wstęp

Wrześniowy poranek. Jesienny deszcz cicho uderza w parapet. Bloki mieszkalne z czerwonymi dachówkami tworzą przytulną kompozycję i znajdują się tuż za oknem mojej kuchni. Kolory kwiatów dekorujących balkony tych domów, od kropel deszczu stały się jeszcze bardziej nasycone. Teraz aktywniej uchwycają spojrzenie — jak wyraziste zdarzenia z przeszłości. Myśli, wędrujące ciągle bez końca, zatrzymują się na chwilę dłużej niż zwykle. Gorąca, czarna herbata z plasterkiem cytryny na podstawce korkowej — to wszystko uspokaja i zmusza do zatrzymania się. Wreszcie trzeba załatwić sprawy, które były odkładane na długi czas. Dopóki się nie zatrzymasz, nie zaczniesz robić tego, co jest naprawdę ważne.

Ogromna liczba ludzi na całym świecie cierpi z powodu ataków paniki. Zobaczmy, dlaczego ten problem występuje coraz częściej i dlaczego właśnie Ciebie niepokoi. Postaram się udowodnić dlaczego właśnie ten problem nie jest problemem związanym z fizjologią, a etapem procesu ewolucji osobowości.

Będziemy dotykać tematów, które obecnie znajdują się poza Twoim doświadczeniem i dlatego musisz uwierzyć (lub też nie) mi na słowo. Musisz znaleźć własną drogę, przyczynę i wolność od strachu. Wszystko, co musisz zrobić, to dostosować swoje sytuacje życiowe oraz tryb życia, aby mieć możliwość poznania siebie.

Żałuję, że nie siedzimy teraz obok siebie, przy filiżance herbaty, dyskutując na temat, który nas interesuje. Żałuję także, że nie widzę Twoich oczu :-)

Zaczynamy!

Witaj w świecie paniki i strachu! Kiedy coś poszło nie tak

Zaczęło się to ponad 10 lat temu, na początku września. Był jasny, słoneczny poranek, a jesienny chłód czuło się już w powietrzu. Wraz z nim zaczynał się nowy sezon biznesowy. Wszyscy byli bardziej aktywni, stawiali sobie nowe cele, plany, a także wysokie wymagania wobec siebie w sferze zawodowej.

Rozmawiając przez telefon z koleżanką z pracy o nowych perspektywach wynagrodzenia i zbliżającym się smakowitym życiu, mechanicznie zamknąłem drzwi mieszkania, które właśnie kupiliśmy z mężem. Wyskoczyłam na parking na eleganckich szpilkach, biegnąc do nowego samochodu. W planach — spotkania z klientami. Dzięki nim mogłam o kolejny krok przybliżyć się do szczęśliwego życia pełnego podróży po całym świecie, pięknych i markowych rzeczy, drogiego jedzenia, kultowych gadżetów i innych „must have” tego czasu.

Samochód pachniał jeszcze nowością. Nie ma nic lepszego, niż przyjemność z prowadzenia samochodu prosto z salonu. Zatrzasnęłam drzwi, cicho uruchomiłam silnik i ruszyłam naprzód — do marzeń i nowych celów biznesowych.

Znałam drogę, jestem doświadczonym kierowcą, a nowy samochód był już przeze mnie rozjeżdżony. Na ulicy był duży ruch, korki. Nagle poczułam, że przestaję się skupiać i słabo kontroluję sytuację na drodze. Tak jakbym wszystko widziała i rozumiała, ale zaczęło mnie dopadać dziwne uczucie paniki.

Otworzyłam okno, aby głębiej odetchnąć, ale moja klatka piersiowa była jakaś ściśnięta. Próbowałam zmienić pozycję za kierownicą, aby mój stan się polepszył. Nie pomagało. Kontrolowałam sytuację, ale toczyłam się w korku, nie zdając sobie sprawy z tego, co się właściwie dzieje i dlaczego fala paniki nie wylatuje wraz z wiejącym przez okno wiatrem.

Zaczęłam szukać sposobów, aby zjechać na pobocze lub zawrócić w stronę domu, ale nie miałam takiej możliwości. Po prawej stronie znajdowało się ogrodzenie i tory tramwajowe, a po lewej — również zakorkowany przeciwny pas ruchu. Czułam się jak w prawdziwej pułapce, z której nie było wyjścia. To przyspieszyło bicie mojego serca, co było nie do zniesienia. Wreszcie udało mi się skręcić w prawo i mogłam wrócić do domu. Z każdym naciśnięciem na pedał gazu, moje serce biło jeszcze szybciej, aż zdałam sobie sprawę, że absolutnie nie jestem w stanie prowadzić samochodu. Moje ręce, znajdujące się na kierownicy zdrętwiały, serce dosłownie wyskakiwało z klatki piersiowej i brakowało mi powietrza. Mięśnie na nogach były napięte jak struny. Czułam wściekły ruch organów wewnętrznych i nie mogłam zrozumieć jaka jest tego przyczyna. Ciało mi zamarło na tyle silnie, że w okolicy warg zaczęłam odczuwać drętwienie podbródka.

Ten stan doszczętnie mnie przeraził. Mówienie sobie prostych słów: „uspokój się” nie przynosiło efektu. Nie było tu logiki. Niczego tu nie było. Nie było zdrowego rozsądku w tym, co się dzieje. Dialog wewnętrzny tylko zwiększał dyskomfort. Zatrzymałam się niedaleko od przystanku autobusowego, jednak nie byłam w stanie nawet wysiąść z samochodu. Zadzwoniłam na pogotowie, drżącymi rękoma wybierając numer 112 i czekałam na śmierć za kierownicą. W mojej głowie coś powinno zaraz pęknąć, a serce — rozerwać się. Miałam wrażenie, że za chwilę umrę.

Mój stan był podobny do tego, kiedy w samochodzie równocześnie naciskasz pedał gazu i hamulec. Co się wówczas stanie? Silnik pracuje na ogromnych obrotach, a jednocześnie nie może ruszyć z miejsca.

Karetka pogotowia przyjechała stosunkowo szybko i zostałam zabrana do szpitala, gdzie przeprowadzono wszelkie konieczne badania. W stanie, jak mówią, warzywa, czekałam na jakąś ważną diagnozę od lekarza. Wkrótce otrzymałam odpowiedź, że wyniki wszystkich badań znajdują się w granicach normy. Lekarz udzielił mi reprymendy, jakby za wszystkich młodych ludzi — że zaczynamy dzień wyłącznie od kawy, że nie dbamy o higienę snu i nieprawidłowo się odżywiamy.

Ta pouczająca wypowiedź lekarza nie zrobiła na mnie wrażenia. Raczej wszystko brzmiało jeszcze groźniej, ponieważ to logiczne, że jeśli przy prawidłowych funkcjach życiowych prawie nie umarłam, na drodze, od pęknięcia serca (wyobraźnia od razu rysuje straszne wypadki samochodowe, gdzie przez moją śmierć za kierownicą mogą również ucierpieć inni ludzie), to co w takim razie dzieje się z osobami ze śmiertelnymi diagnozami?! Wszystko mi się mieszało w głowie, co z kolei zwiększyło obawy przed powtórzeniem sytuacji i stało się jasne, że żaden lekarz mi nie pomoże!

Umyślnie opisałam dokładnie to, co czułam podczas ataku, abyś mógł się, drogi czytelniku, upewnić, że dobrze rozumiem Twoje uczucia, które zostaną omówione później.

Pytania do opracowania: Opisz to, co czujesz podczas ataku, patrząc na siebie spokojnie i nieco z boku. Co poprzedziło pierwszy atak paniki? Jakie wydarzenia? Jakie osoby i sytuacje mogą wywołać ten stan? Opisz kilka możliwości dalszego rozwoju sytuacji, aby złagodzić stan podczas ataku. Na przykład, do kogo możesz wtedy zadzwonić, jak zmienisz trasę lub sposób przemieszczenia się itp.

Wskazówki: Całe nasze życie jest podporządkowane biorytmom — od poziomu komórki do organizmu jako całości. Interackcje te omówimy bardziej szczegółowo później. Na początek, aby złagodzić objawy, pomyśl o odpowiednim odżywianiu się, higienie snu (co najmniej 8 godzin dziennie), trybie pracy oraz czasie dla siebie. Możesz używać dowolnego systemu regulacji odżywienia i równowagi witaminowej w organizmie. Określ swoją metodę. Unikaj dużych przerw bez jedzenia. Z medycznego punktu widzenia, np. podczas nerwicy, niewinne obniżenie poziomu cukru we krwi, o 10%, może (niekoniecznie, ale może) generować panikę. Przy czym warto nadmienić, iż w normalnym stanie, obniżenie poziomu cukru we krwi o 50% może nie powodować jakiegokolwiek dyskomfortu. Nie jest to zasada, a możliwość, która ma rację bytu.

Przydatne będą także umiarkowane ćwiczenia fizyczne. Często, podczas ataków paniki zaleca się ćwiczenia kardio: bieganie, pływanie i tak dalej. Bywają jednak przypadki, kiedy aktywność fizyczna staje się trudna, ponieważ z powodu gwałtownego bicia serca wywoływany jest mechanizm paniki. Jeśli uda Ci się ćwiczyć — doskonale! Jeśli jednak nie, nie martw się, zajmiemy się tym trochę później. Osobiście wybrałam jogę i przez dwa lata chodziłam na zajęcia z instruktorem. Teraz ćwiczę samodzielnie.

Niezależnie od wyboru ćwiczeń fizycznych, wypróbuj następujące: stań w prostej pozycji, zamknij oczy i zegnij jedną nogę w kolanie — po prostu podegnij ją i podnieś niezbyt wysoko. Ręce powinny znajdować się wzdłuż ciała. Stój tak długo, dopóki nie znajdziesz równowagi wewnątrz siebie i nie będziesz w stanie spokojnie stać na jednej nodze z zamkniętymi oczami przez jakiś czas. Następnie zmień nogę i powtórz ćwiczenie.

Z kolei drugie ćwiczenie jest skierowane na Twoje odczucia: zamknij oczy, stojąc cicho na dwóch nogach i poczuj różnicę swoich odczuć. Najpierw zapamiętaj uczucie strachu — jak się zmienia więź Twoich stóp z Ziemią? Wydaje się, że uległy zniszczeniu lub są nieposłuszne. Czy więź z Ziemią słabnie? Następnie przypomnij sobie momenty, kiedy wszystko się udawało, przypomnij sobie swoje zwycięstwo w życiu (jestem pewna, że masz powód do dumy), świat jest przyjazny i możesz zrobić wszystko, czego tylko zapragniesz — jaką odczuwasz więź z Ziemią w tym momencie? Zatrzymaj się na chwilę będąc w tym stanie — w stanie głębokiego wtopienia się w Ziemię. Czy masz wrażenie, że Twoje nogi są jak korzenie drzewa?

Trochę później zrozumiemy, dlaczego jest to tak ważne. Przejdźmy dalej.

Miejsce na notatki:

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

Psychoterapia

Wróciwszy do domu (od tamtej sytuacji, nie mogłam wrócić za kierownicę przez 8 lat, chociaż uwielbiam prowadzić), zdałam sobie sprawę, że moje życie zamienia się w piekło! Wydawoło mi się, że byłoby lepiej gdybym wtedy umarła, niż tak teraz cierpiała.

Ściany pokoju jakby przygniatały mnie. Mimowolne ataki paniki dopadały mnie w domu, kilka razy dziennie, bez żadnego wyraźnego powodu. Budziłam się w środku nocy roztrzęsiona i zlana zimnym potem. Wciąż wzywana karetka pogotowia już nie spieszyła się pod mój adres. Wszyscy oprócz mnie zaczęli przyzwyczajać się do faktu, że nic strasznego się przecież nie dzieje.

Nie było nawet mowy o jakimkolwiek biznesie, czy o zwykłym przemieszczaniu się po mieście. Nie mogłam wyjść z domu, dosłownie więcej niż 20 metrów. Ulica była pełna jakby niewidzialnych słupków, przekroczenie których oznaczało niebezpieczeństwo. To było bardzo, ale to bardzo dziwnie zarówno dla mnie, jak i dla innych wokół. Zamieniłam się w trupa, który ledwo trzyma się na nogach i nie wychodzi dalej niż 20 metrów od domu. Siedziałam i patrzyłam przez okno na przechodniów i samochody — jak w kinie. Czułam się bardzo staro, chociaż jeszcze nie miałam 30 lat. Wszystkie moje piękne ubrania, czy makijaż nie miały już żadnego znaczenia.

Otworzywszy drzwi gabinetu psychoterapeutycznego zobaczyłam zadbaną, inteligentną kobietę o idealnej postawie, wyrafinowanych rysach twarzy i kojącej, jasnej barwie głosu. Siedziała przy stole i była niezwykle kobieca. Czułam w niej ukojenie. Wiedziałam, że ta kobieta zna istotę dziwnych stanów człowieka. Z progu zapytałam: „Pani doktor, proszę mi szczerze powiedzieć — czy mam schizofrenię? Zaburzenie osobowości?”

Wtedy jeszcze nie miałam pojęcia, że moja terapia potrwa kilka lat. Wtedy interesowała mnie tylko jedna rzecz — kiedy to wszystko się skończy?! W poniedziałek? W weekend?

Pewnego razu, opisując strukturę ludzkiej psychiki, psychoterapeutka przytoczyła pewien przykład: wyobraź sobie 9-piętrowy dom. Jakaś osoba mieszka na 9 piętrze i niezależnie od tego, co na nim robi, na 8 innych kondygnacjach również trwa życie. Istnieją procesy, których ta osoba nie widzi, nie ma o nich pojęcia. Procesy chemiczne organizmu wywołują reakcje na niższych piętrach, niemniej to właśnie na dziewiątym osoba doświadcza paniki, strachu itp. Cała wiedza na temat pracy współczulnego układu nerwowego nie dawała mi żadnej ulgi, a na odwrót — potęgowała beznadziejność.

Po przeprowadzeniu wszystkich możliwych badań, psychoterapeutka znalazła silny argument i powiedziała mi, że nikt jeszcze nie umarł od WND, ani jedna osoba na świecie! Oczywiście od razu jakaś ciemna myśl przeszła mi przez głowę i cicho szepnęła: „Będę pierwsza”. Kto? No kto to powiedział?

Nie zostało mi wtedy nic więcej, jak tylko przeszukać Internet i dowiedzieć się czegoś na temat tej choroby. Dowiedziałam się, iż leki zwykle mają służyć wyrównywaniu procesów biochemicznych w organizmie. Cieszę się, jeśli akurat one Ci pomogły i znów możesz żyć swoim życiem. Mi niestety nie pomogły. Fakt, nieco ułatwiały życie, ale ataki wciąż wracały.

Jeśli jednak nadal masz poczucie, że życie jest Ci jakieś obce, przeanalizujmy tę sytuację bardziej szczegółowo. Jak zatem powstają podosobowości człowieka? R. Schwartz twierdzi, że w traumatycznej sytuacji psychika chroni człowieka przed takimi uczuciami jak wstyd, strach, ból, czy poczucie winy. Następnie uczucia te znajdują się „w zamknięciu”, są wypierane, jednakże nie znikają i będą poszukiwać możlowości uwolnienia się z naszej głowy. Takim oto sposobem objawiają się one przez ból, strach, koszmary, niekontrolowane zachowania, ataki paniki. Tworzą powtarzające się sytuacje. Znajome?

W psychologii, znane są następujące mechanizmy obronne: represja (wyparcie), regresja, projekcja, introjekcja, racjonalizacja, intelektualizacja, kompensacja, reakcja upozorowana, zaprzeczenie, przemieszczenie. Na przykład przemieszczenie pojawia się podczas reakcji fobicznych, gdy lęk przed ukrytym w nieświadomości konflikcie jest przenoszony na zewnętrzny obiekt lub sytuację. (Strach przed udaniem się do sklepu. Strach przed zostaniem samemu w domu. Strach przed niekontrolowanym zachowaniem).

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.