E-book
8.82
drukowana A5
26.03
drukowana A5
Kolorowa
48.45
misz - masz emocjonalny

Bezpłatny fragment - misz - masz emocjonalny


5
Objętość:
87 str.
ISBN:
978-83-8155-124-3
E-book
za 8.82
drukowana A5
za 26.03
drukowana A5
Kolorowa
za 48.45

dla wszystkich, których kocham

***

noszę w torbie

nie swoje wiersze

ciężar który cieszy

napawa nadzieją

odskocznia od bylejakości

na zewnątrz

swoje noszę w głowie

rodzą się i umierają

jako nie dość dobre

***

musimy być pociągami

które jadą po dwóch różnych torach

ale w tę samą stronę

nie możemy jechać po jednym

patrząc tylko na siebie

— grozi nam nieuchronnie zderzenie

***

porządnie posłuchaj

mojego serca

ma ci tak wiele

do powiedzenia

***

sen jest dobry

bo chroni przed myślami

***

nie jestem studnią bez dna

a przecież wszystko zostaje we mnie

i gdy (prawie) nikt nie patrzy

wyrzucam to

w postaci słów

które codziennie bolą tak samo

***

twój uśmiech rozpala mnie

do czerwoności

mogłabym żywić się nim

codziennie

***

kawa za kawą

myśl za myślą

wiersz za wierszem

i tylko tchu mi brakuje

gdy myślę o tobie

***

Łudzę się

że otulisz mnie sobą

szczelnie jak mgła

***

to ty jesteś moją ciszą

zamykasz moje uszy

na zrzędzenie tego świata

trwasz niezmiennie w założeniu

że spojrzenia są więcej warte od słów

nie ma między nami

mglistych tłumaczeń

bezwstydnych okrzyków

jesteśmy ulepieni z tej samej gliny

bez opamiętania oddajemy się ciszy

***

proszę

zostań na dłużej

na jedno lub dwa spojrzenia więcej

niż zwykle

nie odchodź tak szybko

mimo że cię nie ma

czuję cię po stokroć mocniej

niż jeszcze miesiąc temu

przy kawie

przy książce

gdy próbuję spać

gdy tańczę

gdy płaczę

gdy oddycham

jesteś

w zawiłości dróg mojego ciała

im dłużej

tym mocniej chcę

***

spiskujesz ze swoim ciałem

przeciwko mnie

***

za dnia jesteśmy tylko ludźmi

którzy błąkają się bez celu

mijają się na dworcu

w sklepie

w pociągu

nocą

jesteśmy tylko nadzy

leżymy wpółobjęci

głowa przy głowie

ramię przy ramieniu

bo w nocy

łatwiej jest nam się dotknąć

ja — twojej twarzy

ty — moich dłoni

w dzień

dotykamy się

tylko myślami

***

w cieniu twoich rzęs

naga półprawda

bezbarwna ułomność

miedzy kością

a mięśniem

ciało — oponent doskonałości

uwieńczony intymnością

konfliktem umysłu i serca

***

czy nie widzisz

że jesteśmy gałęziami jednego drzewa?

twoja radość sprawia, że się śmieję jak dziecko,

twój smutek wyciska mi z oczu łzy,

czy cokolwiek może to zmienić?

***

wczoraj

twój uśmiech

zapalił się

w mojej głowie

jak lont

dziś

myśli o tobie

wybuchają we mnie

ze zdwojoną mocą

— tego się bałam

***

bezsenność przytula mnie do siebie

na siłę rozdziera powieki


już którąś noc z rzędu jestem na krawędzi

***

nie, płakać po mnie nie będą

gdy okryje mnie gruda ziemi

nie, wspominać mnie nie będą

gdy zniknę z ich życia

nie, człowiekiem nie jestem

w porównaniu do nich — tylko prochem,

marnym prochem,

który depczą swoimi boskimi stopami


2002

***

czuję się

jak samotna mrówka

pośród traw

która zgubiła drogę do swego gniazda

taka mała i samotna

pośród wszystkich trosk

— wciąż się boję

kiedyś przyjdzie kres moich zmartwień

odnajdę właściwą drogę


2002

***

Z uśmiechem na twarzy

patrząc sobie w oczy

doznajemy szczęśliwych chwil

goryczy

tęsknoty


nasze serca

ostry ból przenika

jesteśmy jak Rose i Jack

z Titanica


2002

***

nie będę ci się tłumaczyć z własnych marzeń

nie rozedrzesz pazurami mojej krainy bezpieczeństwa

tam i tylko tam wszystko idzie po mojej myśli

gładko, równo, bez cierpienia

nie odbierzesz mi mojej ciszy

pięciu minut z dala od zgiełku i hałasu

chwili spokoju i odcięcia

od ponurych realiów tego świata

nie zastraszysz mnie własnym wypaczeniem

ani szarpaniną współczesnego społeczeństwa

ja mam swój własny świat gdzie jestem bezpieczna

gdzie jestem tylko ja i moje urojenia


2003

***

PRZESTAĆ TOBĄ ODDYCHAĆ?

NIE POTRAFIĘ.

***

chwile mijają

zbyt szybko

bym mogła je złapać

jedną ręką

spróbuję złapać wierszem

czasem mi wychodzi

***

Koniecznie bądź.

Przecież nie może cię nie być.

Zawali się świat

a ja…

ja mogłabym nie przeżyć

tego, że cię nie ma.

Bądź więc,

jeśli nie chcesz mnie mieć na sumieniu.

Bądź

chcę wiedzieć dzięki ust twych brzmieniu

że kochasz

że pragniesz

że żądasz miłości.

To proste kochanie

bądź

bądź

bądź

proszę…


2003

***

jestem jak maszyna

jak emocjonalne zombie

robię wszystko z automatu

pod hasłem

„żeby tylko się nie rozpaść

żeby tylko wytrzymać”

od rana ta sama walka

której finał

jest mi dobrze znany

wiem

że przegram


— ale wojna wciąż trwa

***

chcący

niechcący

wpadłeś mi w życie

***

w twoich ustach

moje usta

nabierają

zupełnie innego

znaczenia

***

Potrzebuję

zapomnienia.

Zapomnienia

o tobie.

***

jesteś lepszy niż kawa.

przysięgam.


tylko trochę mniej dostępny…

i zbyt daleki.

i nie można cię kupić w Tesco

za jedyne 10,99.



ale wiesz,

że ja kocham kawę?


2010

***

zostań

proszę, zostań

na dziś

i na jutro

nie powiem nikomu

***

próbuję wyobrazić sobie ciebie

pod moją parasolką.

i co z tego, że deszcz?

mogłabym

(bez zastanawiania się, czy rzeczywiście mogę)

wtulić się w ciebie

(bo przecież to mała parasolka

taka mała w kwiatki,

różowa).

pamiętam

już raz tak było

pamiętam cię pod moją parasolką.


2010

***

niczego w swoim życiu

nie pragnęłam bardziej

od ciebie.

i dlatego tak bardzo się boję.


- z listów do ciebie

***

czuję je na skórze

choć ich nie ma

mam wilgotne wargi

choć to nieprawda

wplecione w moje włosy

nierzeczywiste

w wyobraźni

kocham się z tobą do nieprzytomności

***

szukam cię w każdej mijanej twarzy

w każdym podmuchu wiatru

w promieniu słońca

i kałuży pod nogami

tyle razy widziałam cię w tłumie

w szybie wystawowej złapałam

twoje uśmiechnięte oczy

a w hałasie codzienności

wciąż tętni twój głos

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 8.82
drukowana A5
za 26.03
drukowana A5
Kolorowa
za 48.45