La dolce vita

Bezpłatny fragment - La dolce vita


Proza współpczesna
Polski
Objętość:
86 str.
ISBN:
978-83-8126-405-1

Akt I

Posłuchaj mnie uważnie. Powiem Ci prawdę o życiu mężczyzny. Powiem Ci jak się zmienia Nasze życie, gdy pojawia się miłość do kobiety. Przekonam Cię, że nigdy nie pałamy do nich nienawiścią. Czyżbyś zaczynał myśleć, że jestem naiwny? Hmmm… może, że jestem na złej drodze? Zostań z tą powieścią. Przeczytaj ją do końca. Uwierz mi — jestem mistrzem magii. Świat to sztuka teatralna, a ludzie są aktorami, tworzącymi wszystko dookoła Nas. Czy wierzysz, że można kochać kobietę, być pewnym, że to ta jedyna, a jednak bać się powiedzieć jej o tym? Mimo pełnego uczucia do niej, wiązać się z innymi, co skutkuje zdradą w Naszym mniemaniu. Mniejsza o zdradę fizyczną, mam na myśli Nasze intencje, brak zdecydowania, zaryzykowania — o poezje i taniec duszy -. Cóż, jest to ciężki orzech, ale i tak mężczyźni nieustannie to robią. A może do przeczytania tejże powieści zachęci Cię, opisany przeze mnie fakt, jak kobiety potrafią kochać, okazując tyle uczucia, ile w danym momencie potrzebujesz, karmiąc Cię komplementami, aby zatruć Twoje ciało i umysł, zmniejszyć Twoją czujność, tylko po to by Cię zniszczyć emocjonalnie? A następnie, kiedy kończy się namiętność, chemia, pożądanie, o które tak się starasz zbudować, wolą odejść? Jednocześnie mamią Cię obietnicami, gestami, robiąc z Ciebie głupka? Jestem zbyt osty? To co piszę, jest niemożliwe? To jeszcze nic. Ale, proszę Cię, nie zniechęcaj się. To nie jest kolejny ckliwy romans, kolejna wydumana his tira, by wywołać Wasze wzruszenie. Mam ochotę sprawić, bolesne piękno dziecka, zwierzęcą żądzę dorastającego chłopca oraz samobójcze nastroje nastolatki, która nie radzi sobie z kłębiącymi się w głowie uczuciami. Wiesz co będzie dla mnie najtrudniejsze? Chcę Tobie ukazać, jak czas, emocje i uczucia potrafią zmienić kobietę i mężczyznę, ich ciała oraz umysły. A następnie, oczywiście — to jest najlepsze — jest prawdziwa miłość. Czy dzięki niej jesteśmy szczęśliwsi? Czy dla niej żyjemy? Nie wiem. Jedno wiem na pewno. Ona istnieje, a jeśli myślisz, że umarła, to Ja ją powołam do życia. Przecież, nie na darmo jestem mistrzem magii. Zapytasz czy warto mi się tym zajmować? Co z wiernością cielesną? Czy o nią w głównej mierze chodzi? Czy to ona jest wyznacznikiem miłości? Czy zachowanie miłości dla jednej wybranej osoby pozostaje w zgodzie z Naszą, ludzką naturą? A jeśli nie, czy dostajesz dodatkowy handicap za same starania? I wreszcie, ostatnie pytanie, czy to działa w obie strony? Naturalnie, że nie. A może, jednak. Życie w całej swej okazałości jest komiczne, a najbardziej zabawnym aktem nurtu życia jest miłość podróżująca w czasie. Natomiast prawdziwy mistrz magii — dałem Wam słowo, że nim jestem — potrafi sprawić, że cała — co do jednej osoby — jego widownia jednocześnie śmieje się i płacze. Inne podejście mam do śmierci. Nigdy nie ośmielę się zażartować z niej. To przekracza wszelkie możliwości Mojej percepcji. Być może jedynym powodem jest to, że śmierć jest tylko jedna?! Porównując miłość ze śmiercią, ta pierwsza jest męcząca, infantylna oraz ambiwalentna, a jednak Ja bardziej wierzę w miłość niż w śmierć. Ja osobiście zawsze mam się na baczności przed istotą śmierci. Nie dam się jej oszukać. Nie otworzę jej drzwi, gdy zapuka do mojego życia. Zawsze wyczuwam ją na kilometr. Ona uwielbia nachodzić, przyjmując najrozmaitsze postaci — raz jest Damą w balowej sukni, innym razem strachem na wróble -, komizm zjawiska, które rośnie z każdym kolejnym rokiem życia, być może polega, że ona cały czas jest w Naszej głowie. Jako kosmaty pająk z najczarniejszych kątów, próbuje Nas zepchnąć na skraj urwiska, na przylądek strachu, ale, ale nie z Nami te gry, jesteśmy przecież mądrymi sowami, wśród nadętych własnym ego, przerośniętych zbyt wybujałym mniemaniem o sobie pawi. A jednak, nawet temat śmierci objął swoimi mackami mój dowcip. Natomiast kobiety to inna sprawa. Coraz bardziej jestem pewny, że są w posiadaniu wielkiej tajemnicy, którą ukrywają przed wszystkimi. Sądzę, że nie traktują miłości na poważnie, ba one nigdy tego nie robiły. Nadal nie masz ochoty czytać moich przemyśleń? Nie, nie odkładaj w tej chwili tejże książki. Nie pozwalam Tobie tego zrobić. Powtórzę: to nie jest kolejny ckliwy romans. Wiem, cały czas krążymy w tematyce miłości, powiem Tobie więcej, w dalszej części nie odejdę od niej, ale mam propozycje, zapomnij o miłości. Pokaże Ci młodzieńca, który jest jednocześnie pewny siebie oraz przepełniony lękiem. Pokaże Ci kobietę, która buduje wokół siebie aurę niezależności, a Twoim zadaniem będzie wyczucie, czy faktycznie taka jest, czy jednak niczym najlepsza aktorka Brodwayowskiej deski teatralnej, bądź tragedii antycznej próbuje mnie, Ciebie zbić z tropu. Być może doszukasz się głębi puenty samego autora, w jakim momencie swego życia postanowił napisać kilka słów, jaką drogę przebył. Może jest utalentowany. Wrażliwy. Być może jest w nim szczypta geniuszu. Ha, pamiętaj, że mógł być, także, po prostu dobrym manipulatorem. Ach, szczerze teraz, cóż za prawdziwą radość odczuwa artysta, gdy w końcu może stać się łotrem. Mogę się z tym przestać ukrywać, ukaże Wam całą swoja naturę. Pomyślisz to skurczybyk. Oszust, ze skłonnościami socjopatycznymi, czyli wróg społeczeństwa. Wiesz co czuję? Ulgę. Prawdziwą rozkosz. Niewysłowiona przyjemność. Mimo to, zbudujmy miedzy sobą zaufanie, umówmy się, że zostaniesz ze mną do końca książki. Ciężko jest być łotrem cały czas, choć to pomaga przyjąć społeczeństwo — w dzisiejszych czasach — takim jakim jest, czasem pomaga wybaczyć krzywdę bliźniego. Powiem Ci kolejną rzecz, nikt nie powinien być łotrem, nie ma w tym emocjonalnej głębi, chyba, że jedynym aspektem w życiu, do którego dążysz jest kasa. Wówczas bądź kim chcesz, neguj takie świętości jak zasady, rzucaj na palący się stos honor, ale jednocześnie nie oczekuj szacunku.

Nie opowiem Ci o największym sukcesie w literaturze. W mojej powieści nie opiszę intymnego życia elit tego świata, przerżniętych dorobków życia, przez weekendowy pobyt w kasynie, burzenia twierdzy związku, poprzez chęć zajęcia kolonii kochanek czy to przez króla męża czy królową żonę. Wszystkie te podszyte seksem, skomplikowane wynurzenia nie walną Cie jak obuchem w głowę, więc nie uznałbyś ich — tak jak i Ja — za interesujące, godne Naszej uwagi. To byłby zamach z Mojej strony na Nasza wspólną inteligencje. Nie zaprzepaszczę szansy na zbudowanie z Wami godnego poziomu zaufania. Nie wystarczy? Wciąż za mało? Serio, już to znasz? Pamiętaj, jestem mistrzem magii. Najlepszym, z najlepszych. Naprawdę mogę to wszystkie rzeczy tobie ukazać, powołać do życia. Pokaże Ci, prawdziwe emocje, uczucia, ból z nimi związany. Załkasz nad ich losem, lub tylko się zaśmiejesz, zobaczysz odzwierciedlenie swojego życia, bądź posądzisz mnie o zbytnia groteskowość. Tak czy inaczej, czytając powieść dostarczysz sobie sporo rozrywki. Kto wie? Może nauczysz się czegoś życiu. Choć, moim zdaniem to i tak nie wiele zmieni.

Chyba wiem, co myślisz teraz. ‘Ten sprytny skurczybyk chce tylko tego, żebym czytał dalej’. Bądź spokojny, pamiętaj, to tylko taka powieść. Tak naprawdę, co Ci szkodzi przeczytać? Nawet, jeśli Ja ją biorę na poważnie, Ty nie musisz, możesz podejść do niej jak do aspektu, który ma przynieść rozrywkę, umilić czas po ciężkiej pracy. Spróbuj bawić się dobrze. Piszę powieść wcale nie z próżności. Nie pragnę sukcesu, sławy, pieniędzy. Wiesz, nawet nie jestem pewien, czy ta powieść ujrzy światło dzienne, czy dotrze do Was, nie mam parcia na jej wydanie i zgarnięcie nagrody literackiej. To proste, żyjemy w konsumpcji, takie czasy, ale naprawdę większość mężczyzn oraz kobiet nie pragnie tych rzeczy. Nawet lepiej, wiesz, nie wiem czy pragnę miłości. Gdy cofnę sie do przeszłości, niektóre kobiety prawiły mi komplementy, dotyczące moich oczu. Szczerze, poza zwykłym ’dziękuję’, pozostawiałem to bez komentarza. Następnie ‘kochały’ mnie za mój umysł, wrażliwość oraz głębie umysłu. Może, gdy jednak wydam książkę, ‘pokochają’ mnie za talent i romantyzm. Nie liczę na to, niczego nie udowadniam. Przyznam Ci się do jednego, Jedyna kobieta, która mnie przeraża, to tak, która mnie — napiszę z przekąsem — wielbi dla mnie samego. Paradoks czy zrządzenie losu? Czy mam plany wobec niej? Jak myślisz?! Działa jak narkotyk, trucizna, lecz tyle w tym uczucia, że w to brnę. Doświadczyłeś tego? Dość już o mnie, nie możemy się koncentrować na jednej, szarej osobie. Już wiecie, że w tej książce będzie sporo o miłości, ale to nie jest romans. To powieść o grze miłosnej, o mini wojnie, między płciami. Owszem, temat opisany na wszelakie sposoby od tysiącleci, ale legalny od niedawna. Proszę, nie myśl, że mam żal do kobiet. Nigdy nie czułem do nich szczerej nienawiści. Naturalnie gniew mi towarzyszył, ale komu on nie towarzysz w przypływie emocji, uczuć. Nawet roboty u Isaaca Asimov’a je miały. Przekonam Cię, że kobiety są lepsze niż mężczyźni. Naprawdę, tylko one potrafiły sprawić, że byłem szczęśliwy, ba nawet widziałem w tym zapał i radość. Myślę, ba, jestem pewny, że teraz przyznajesz mi rację. Na dodatek, nic z tym nie można zrobić. Wyznaczyłem sobie cel. Pamiętasz? Wiem, wiem, jeszcze mi nie ufasz. Lecz, uważaj. Jestem szalbierzem, ale nie takim jak ta cała zgraja populistycznych, wrażliwych pseudoartystów. Mam zabezpieczenie w głowie. W rękawie mam kilka asów. Chyba, na serio już starczy, pozwól, że zacznę i skończę.

‘Po owocu jego poznaje się bowiem każde drzewo; bo nie zbiera się fig z cierni, nie zrywa się winogron z ciernistych krzaków’ [Łk 6,44].

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.