Wciągnęła mnie ta książka od pierwszej strony. Skrzy się emocjami, pytaniami i podróżą nie tylko przez Włochy i ich język, ale też w głąb samej siebie. Subtelnie i z werwą, chciałoby się rzec z włoskim temperamentem, opowiedziana historia niełatwej miłości. To powieść o wątpliwościach, o uczuciach, dwóch kobiet, które pochodzą z dwóch różnych światów, mówią w trzech językach, a w języku miłości usiłują znaleźć wspólny dialog. Czy go odnajdą? Czy pozwolą sobie na to, żeby pójść za głosem serca? Sami się dowiedzcie.
Ja wiem jedno- warto postawić na miłość zawsze! Miłość to miłość, bez względu na to kogo się kocha.
Acha... koniecznie zaparzcie sobie do niej espresso, albo czytajcie z lampką prosecco pod reką!