E-book
14.7
drukowana A5
34.99
drukowana A5
Kolorowa
56.97
Inferno in nomine Dei

Bezpłatny fragment - Inferno in nomine Dei

Piekło w imieniu Boga


Objętość:
108 str.
ISBN:
978-83-8104-711-1
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 34.99
drukowana A5
Kolorowa
za 56.97

-

Inferno in Nomine Dei Piekło w imieniu Boga

Stigmatis-Stygmaty

Tom pierwszy

Opowiadanie Real fiction

autor Krzysztof Jan Derda


Teksty źródłowe. Codex Giga, s, Rękopisy Michael de Nostradamus przepowiednie, Manuskrypt Voynicha

Okładka Sąd ostateczny, Hans Memling Ilustracje, Chorągiew Wielkiego Mistrza zakonu Krzyżackiego. Ilustracje. Michał Anioł Buonarroti ilustracje z Codex Giga, s, Manuskrypt Wojnicza inne ryciny średniowieczne i zdjęcia współczesne

Część pierwsza

Zakony rycerskie

Od początku jedenastego wieku, chrześcijaństwa miał bronić powołany do życia, w 1071 roku mocą bulli papieskiej zakon Joannitów, rycerzy Maltańskich który jako pierwszy zakon rycerski uczestniczył w pierwszej krucjacie przeciwko islamowi i odbicia z ich zaborczych rąk świętego miasta Jerozolimy, gdzie na jej gruzach dokonywał wielkiej chwały. W 1128 roku papież powołał do życia, już drugi zakon rycerski nazwany od Templum czyli świątynia, zasilony rycerzami zakonnikami Templariuszami, i także dołączył go do wypraw krzyżowych. Najpóźniej w roku 1191 papież Klemens III powołał do życia i zaraz skierował do trzeciej wyprawy krzyżowej zakon Najświętszej Marii Panny nazwany też Krzyżakami od czarnego krzyża noszonego na płaszczach zakonnych, gdzie oblegali Akkę wraz z innymi rycerzami i krzyżowcami zakonnymi. Przez wieki zakony rycerskie wiernie służyły panu Bogu lub sobie samym, tak że na świecie został tylko w końcu jeden zakon męski, Krzyżacy z siedzibą w Wiedniu po upadku jego potęgi w bitwie pod Grunwaldem z potęgą króla polskiego Władysława II Jagiełły w 1410 roku. Nigdy nie odzyskał ani ziem pomorza gdańskiego ani ziemi chełmińskiej. Twierdza i stolica zakonu Malbork na zawsze została już w rękach polskich aż do dziś dnia, i stanowi pomnik walki o niepodległość tego nad wyraz Polskiego i nad wyraz chrześcijańskiego kraju.

Abdykacje

Jest dziś wiosna 2018 roku początku, dwudziestego pierwszego wieku, a na tronie papieskim w Watykanie zasiada zaciekły wróg zalewu islamskiego na Europę papież Jan Paweł III. Przybrawszy po Karolu Wojtyle Janie Pawle II, kolejne takie samo imię papieskie, a jako już drugi Polak zasiada na tronie watykańskim. To kardynał z Polski ksiądz i uczony pięćdziesięcioletni dominikanin Tymoteusz Branicki. Odziedziczywszy tron papieski po pokojowo nastawionym ojcu świętym Franciszku, który jako już drugi papież, w ostatnim czasie, poddał się abdykacji na swój wniosek i prośbę kolegium kardynałów. Przeniósł się do domu świętej Marty, gdzie zamieszkiwał od początku swojego bardzo niedługiego pontyfikatu, wraz z drugim zdetronizowanym papieżem Benedyktem XVI. Jako byli papieże obaj modlą się tam wspólnie i żarliwie o utrzymanie pokoju na świecie. Szok jaki ogarnął świat chrześcijański po drugiej już abdykacji papieskiej, w historii kościoła ustąpił rezygnacji i straszliwej apatii wiernych na całym świecie. Konklawe było tak burzliwe w kaplicy Sykstyńskiej jak mało kiedy, bo przecież żaden z kandydatów do objęcia tronu świętego Piotra nie mógł uzyskać, jak zwykle wymaganej liczby głosów. Po ponad trzech tygodniach sporów, targów i wzajemnego przenoszenia się stron i kandydatów. Większość głosów kardynalskich otrzymał w końcu, kardynał z czarnego lądu, znany wszystkim szanowany przez ogół całego kardynalskiego oficjum, czarnoskóry kardynał z Nigerii Francis Arinze. Na co wszyscy zebrani na konklawe kardynałowie, odetchnęli w końcu z ulgą. Po czym przewodniczący kolegium kardynalskiego kardynał Antonio Borgeze, oraz kardynałowie Bertone i Sodano zapytali kardynała Arinze. Czy przyjmujesz godność ojca świętego? Czarnoskóry Kardynał wstał, podniósł obie ręce w górę, złożył jak do modlitwy. Po czym rzekł bardzo znamienne słowa. W imię ojca i syna i ducha świętego. Nie przyjmuję godności, jaką na mnie bracia kardynałowie nakładacie. Konsternacja wybuchła jeszcze większa niż po samym, ogłoszeniu nazwiska przyszłego ojca świętego. Kardynał Francis Arinze uciszył zgromadzonych swoich współbraci, i powiedział dość głośno i wyraźnie po łacinie. Pomny na proroctwa Sybilli iż jeśli papieżem zostanie czarnoskóry kapłan. Kościół nasz święty ulegnie teraz, najpewniej totalnej zagładzie, po czym nastąpi być może koniec świata. Kto może to wiedzieć? Tylko duch święty, a on mi mówi nie bierz na swoje sumienie tego obowiązku i godności dal siebie zostaw to innym. Ponadto moi bracia. Nie mam zamiaru sprawdzać, na własnej czarnej skórze, prawdziwości tego proroctwa. Proszę zwolnijcie mnie z obowiązku przyjęcia pierścienia rybaka i papieża naszego kościoła. Na placu świętego Piotra, po raz dziesiąty z kolei, pojawił się czarny dym z komina dobrej i złej nowiny. Tak też po wielu, trudnych dniach cichych sporów i kłótni, przepychanek, zażartych konsultacji w końcu na tron papieski trafił, po raz drugi papież znad Wisły i znowu z Krakowa. Tłumy wiernych kościoła katolickiego, przyjęły to za pomyślny znak niebios i modły wiernych zagłuszyły wściekłą, tłuszczę islamskich przybyszy zza morza śródziemnego, chociaż na jedną chwilę. Na placu przy bazylice Świętego Piotra w Watykanie już od dawna a i od samego konklawe tak rozpanoszyło się, obozowisko namiotów, że miejsca dla synów kościoła świętego trzeba było szukać siłą. Obozowisko byle jak skleconych bud, sklepików i barów z kebabem śmierdzących kozim mięsem, nie pozwalającym wiernym w imię ojca i syna i ducha świętego, niemal wykonać znaku krzyża zapełniało plac aż po kolumnadę przy ulicy Via Apia. Fekalia i fetor islamskich odchodów roznosiły się smrodliwym zapachem aż daleko za sam plac, na ulicę przylegającą do Watykanu. Za którą nie było nic lepiej. Wszędzie stały budy i leżały materace islamskich imigrantów. Brudne i mokre materace, stare kartony, plastikowe torby fruwały w powietrzu, jak w każdej niemal stolicy europejskiej. Bowiem na około stu przechodniów wiecznego miasta, blisko pięćdziesięciu było wyznawcami Allacha. Ci zaś nie zważali ani, na świętość miejsca i lżyli je ponad wyraz, bardzo hojnie. Nie zważając w żadnym wypadku, na goszczących ich mimo swej woli europejskich chrześcijan. Na samym placu świętego Piotra, przecież kiwały się, tłumy pijanych wyrostków o ciemnej karnacji, wbrew nauce islamu, zabraniającej picia alkoholu. Stojący grubym murem przed wejściem do bazyliki, z nożami w łapach, raczej skutecznie odstraszają wiernych. Za to rozkładane dywaniki zajmują miejsca dla wiernych kościoła rzymskiego. A plac przypomina święte miejsce islamu Mekkę. Policja uzbrojona po zęby, dziwnie bezradnie otacza i oddziela jednych wyznawców Chrystusa, od drugich wyznawców Allacha, bez specjalnie im okazywanego entuzjazmu, czy stanowczości, a raczej jak widać na pierwszy rzut okiem, z pewnymi obawami przed dalszą eskalacją napięcia pomiędzy wyznawcami dwóch nie znoszących się nawzajem religii. Na placu świętego Piotra palą się liczne ogniska wzniecane przez koczujących Arabów, Afrykanów i wszelkiego innego rodzaju islamskiego śmiecia z całego świata, napływającego masowo, przynajmniej od 2014 roku do bram Europy. Żebrzących o litość wpierw na pływających tratwach. Pontonach, kutrach rybackich i wszelkiego innego rodzaju, ledwie pływających statków płynących wprost niezliczonymi stadami z drugiej strony morza, i walącymi do ich raju, suchym lądem z Turcji przez Grecję. Ale po dostaniu się do bram świata i Unii Europejskiej, za jaką między innymi sobie obrali i ten zakątek rzymskiego boga. Bez pardonu podrzynają gardła każdemu, komu się im uda zabić bezkarnie. Gwałcą kobiety i dzieci mordują w imię Allacha. Wrzeszcząc przy każdej okazji, jak opętani Allachu akbar. Dostępu do Bazyliki broni uzbrojona po zęby już nie w tradycyjne halabardy, ale w M16 gwardia Papieska i tylko obawy islamistów że zostaną zastrzeleni jak stado wściekłych psów, odstrasza ich od wdarcia się do wnętrza kościoła i znieważania katolickich mszy świętych. Chrześcijanie i wszyscy rzymskokatoliccy wierni są wprowadzani na nabożeństwa do kościoła pod kordonami wojska i gwardii papieskiej które, ledwo zaprowadzają jako taki spokój na placu świętego Piotra. Ojciec święty Jan Paweł III widząc co się dzieje wokoło kościoła, ale jako Polak nie miał aż takich obaw jak wszyscy premierzy czy prezydenci państw europejskich. Jednak działać było trzeba i to szybko, bo prawie wszystkie kraje unii europejskiej z wyjątkiem Polski, Czech, Węgier czy Słowacji były wolne jako tako, od zalewu pseudo imigrantów. Natomiast wszystkie kraje wolnej europy przeradzały się w coraz szybszym tempie w państwa islamskie, lub groziło im to już za chwilę. Szalone prawo szariatu panoszyło i próbowało się wciskać od półtora roku na ulice wszystkich wielkich miast całej europy. Od strony morza śródziemnego aż po daleko na północ leżącą Islandię. Na rzymskim lotnisku Fiumicino ruch samolotów o tej porze dnia był duży jak i zwykle, właśnie na czarnym podjeździe dla kołujących po lądowaniu samolotów, pasażerskich podchodził wolno pod terminal pasażerski Boeing 737 z napisami PLL Lot na burtach, z Warszawy. Przyjechał wezwany do Rzymu arcybiskup Wojciech Karwat, z Krakowa który był znawcą islamskich obyczajów jak i ekspertem od spraw trudnych w kościele katolickim. Gdyż przez kilka dobrych lat był na misji w Syrii, jako biskup pomocniczy tamtego episkopatu. Toteż zaraz po odprawie, wsiadł do podstawionej papieskiej limuzyny i udał się na wzgórza Watykanu. Na pytanie do kierowcy dlaczego jadą do Watykanu, okrężną drogą usłyszał. Księże arcybiskupie Rzym jest prawie cały w niewoli islamu, w centrum walki, z wojskiem, policją jak i wszystkie inne włoskie i europejskie miasta. Musimy omijać te bardziej niebezpieczne miejsca z dala, bardzo szerokim łukiem. Mogli by nam wszystkie szyby w samochodzie powybijać. Ksiądz arcybiskup, pokiwał z nieudawanym ubolewaniem głową, i powiedział tylko. Jedźmy, jedźmy tylko trochę prędzej, ojciec święty czeka na mnie, od dwóch dni. Papież Jan Paweł III przyjął księdza arcybiskupa Karwata, zaraz na swoich prywatnych apartamentach. Zaś bez zbędnych ceregieli, wyłuszczył księdzu arcybiskupowi o co mu chodzi. Mój księże arcybiskupie, sprawa jest bardzo, i to bardzo poważna. No wobec tego pilnie słucham, ojca świętego jako jego sługa uniżony, powiada ksiądz Karwat. Księże arcybiskupie już za prezydenta Georga Busha islamska fala imigrantów poczęła przeć na Europę, jak ksiądz wie. A to z kolei było związane z całym nieszczęściem z 11 września 2001 roku przez atak na nowojorskie WTC, gdzie runęły w ogniu dwie wieże. Później zaś z całą tą przeklętą islamską wiosną, gdzie nie potrzebnie dla nas, obalono wielu dyktatorów tego świata. Związanej z upadkiem Saddama Huseina w Iraku, czy zamordowanego Muamara Kadafiego w Libii. Prezydent Bush, jak ksiądz pewnie wie a może i nie? Pan prezydent był i jest do dziś dnia, członkiem tajnego stowarzyszenia założonego dawno, na uniwersytecie Yale w New Haven w stanie Connecticut. Zwanego przez jego wszystkich wyznawców stowarzyszeniem Czaszki i Kości. Które nienawidzi islamu, jak ognia piekielnego. Te z kolei ma swoje bardzo ciemne i wielce tajemnicze interesy i działania, które nie wiadomo czemu, mają ogromny wpływ nawet na dzisiejszą politykę innych przywódców, generalnie składa się to tajemnicze towarzystwo z chrześcijan. Jest nawet ten uniwersytet posiadaczem manuskryptu Voynicha o którym za chwilę księdzu opowiem co się z nim dzieje. Ale na razie powiem, że istne cuda z tym manuskryptem się wyprawiają a wynikły właśnie w ostatnich dniach. Zna ksiądz arcybiskup ten manuskrypt? Znam oczywiście jak każdy antykwariusz i uczony, ale jest to stek bardzo niezrozumiałego bełkotu. Jak by mnich który go pisał, był niezrównoważony lub pod wpływem czegoś mocniejszego. Powiedział arcybiskup Karwat. Spokojnie, jak za chwilę księdzu opowiem, co z nim się wyprawia, to z butów ksiądz wyskoczy jak i ja, jak się dowiedziałem. Ale po kolei, uniwersytet Yale ma nawet wpływ na działanie i decyzje nowego prezydenta USA Donalda Trumpa. Choć ten, jako katolik można powiedzieć jest bardziej niż pewnym sojusznikiem chrześcijaństwa a po naszej raczej stronie, stoi jak dobry mur. Z resztą jak zawsze stany zjednoczone stały, na straży porządku w świecie, tak jest i dziś. Czyli jak by nie patrzeć na problem zachowania pokoju w świecie, stoją USA na straży dobra, całego kościoła świętego. Ale odszedł w 2017 roku prezydent, USA Barak Hussain Obama. To także wyznawca Allacha bardziej niż na pewno, bo w naszym świecie chrześcijańskim, się takich imion dzieciom nigdy nie nadaje. Ale co ja mam, do tego? Jak się zwie Obama czy Husajn czy Abdullah i tak na jedno wychodzi. Zapytał niezbyt pewnie, ksiądz arcybiskup. Zaraz księdzu arcybiskupowi, wszystko wyjawię i wyjaśnię. Widzi ksiądz sam co się dzieje? Widzę jak i każdy człowiek i rzymski katolik widzi, bo strach na plac świętego Piotra, wychodzić bez obstawy. Albo i w ogóle. Właśnie i tego ja jako nowy papież z Polski, widzieć nie chcę i tolerować nie mogę. Mało tego, ja jako papież nie będę tolerował, niczego co jest niezgodne z porządkiem naszego kościoła. Ale ja? W czym mogę pomóc ojcu świętemu? Ponadto co mam zatem, zrobić z tym problemem, ojcze święty? Zapytał arcybiskup. Chwilka spokojnie i po kolei. Ja jako pasterz kościoła katolickiego mam go chronić, mam też chronić owieczki kościoła i samego Chrystusa, a nie bardzo mogą. Oraz co najgorsze nie mam jak, słowem? Dziś prawie nikt go nie posłucha, moi poprzednicy na darmo przestrzegali, całą radę europy i co? Prawa człowieka i poprawność polityczna oraz Multi culti, ważniejsze są niż odwieczne nakazy wiary i kościoła. Tymczasem wściekły, zalew islamu i radykalnych imamów, islamistów, czy terrorystów spod znaku ISIS, za chwilę zetrze nas chrześcijan z powierzchni ziemi. Przykładem moich dawnych poprzedników ustanowię kolejną chyba, wyprawę krzyżową. Ale nie dla zdobycia Jerozolimy, tylko dla zachowania wiary tu, na miejscu w całej Europie. W Rzymie chociaż by samym. Rozpadającym się kościele świętym na świecie, jak choćby nasze kościoły we Francji.

Walka o życie chrześcijan

Musimy my sami stanąć do walki, jak święty Jerzy, czy Michał archanioł. Rozumie mnie ksiądz? Przecież to nie jest zgodne z doktryną naszego kościoła. Nie zabijaj, to nasze jedno z najważniejszych dziesięciu przykazań. Jedno z nich, tylko to jest główna prawda. Przerwał księdzu nagle papież. Ale pan Jezus Chrystus nie po to, ustanowił nam kościół święty, aby ten w proch się rozsypał, bez naszej pomocy. Bez naszego wsparcia tak modlitwą jak i czynem samym, wszystkich chrześcijan. Działajmy też wspólnie jak już mówiłem, raczej w imieniu świętych Archanioła Michała i Gabriela. Czy też świętego Jerzego i innych świętych walczących o kościół. Nie jak jego męczennicy ale obrońcy, siłą. Bo i siła przeciw nam stoi i to bardzo wielka, cały islam. Albo nawet powiem inaczej, za przykładem moich poprzedników papieży, wojujących mieczem we wszystkich wyprawach krzyżowych. Czyli co? Mamy znowu zabijać niewiernych w imię Chrystusa? Zapytał ksiądz arcybiskup. Zabijać? Na razie wypędzać, i znosić i przenosić nawet siłą ich tam, gdzie jest miejsce islamu. Jak innego wyjście nie będzie to i niestety tak, choć wzdragam się przed czynami niedozwolonymi w kodeksie dziesięciu przykazań. Ale powoli dojdziemy, do tego o co mi, tak naprawdę idzie. Nad całym naszym, kościołem świętym wisi klątwa nie dotrzymania wiary panu bogu. Naszemu panu bogu, nie Allachowi, ani innemu buddzie czy jakimkolwiek przesądom i zabobonom. Ale właśnie naszemu ojcu, synowi i duchowi świętemu, jako słudzy trójcy świętej i całego kościoła świętego, jesteśmy to winni. Na te też rozważania, księdzu powiem jeszcze inaczej, biorę to jak by na swoje sumienie. A oni co? Ci tam po co tu siedzą na placu świętego Piotra? Nie są raczej, synami naszego kościoła? Nie są i nigdy nie będą. Są za to naszymi śmiertelnymi wrogami. Ojciec święty, pokazał prawą ręką z pierścieniem rybaka na palcu, na plac świętego Piotra. W imię swojego Allacha, mają unicestwić nasz trwający ponad dwa tysiące lat kościół święty? Nigdy zatem i przenigdy, nie dopuszczę do tego. Powtarzam, na to nigdy nie pozwolę, raz że mi nie wolno a dwa, że ja jako papież, nie chcę upadku kościoła. Na co ksiądz arcybiskup, przestraszony nieco, albo i bardziej, powiedział. Przecież na terytorium Watykanu jeszcze, nam islamiści nie weszli. Na co papież wstał szybko, podszedł do okna za wielką szybą pancerną, skąd wygłaszał co środowe i niedzielne pozdrowienia wiernym. Co ksiądz opowiada jak to, nie weszli? Niech ksiądz sobie popatrzy? Nie weszli? Na całe terytorium Europy weszli, albo rozlali się jak zaraza jak dżuma. Tu weszli do samego serca i najświętszego miejsca wszystkich chrześcijan. Terytorium Watykanu to jeszcze, jest sam plac świętego Piotra, a ten już jest pod władzą dziczy i stale pod okupacją niewiernych. Księdza jako Polaka i arcybiskupa wyznaczam zaś, na tą krucjatę jako głównego inkwizytora jeśli tak dziś można powiedzieć. Bo i świętą inkwizycję muszę reaktywować i powołuję z powrotem od dziś dnia do życia. Na nowo, jeśli to grzech, spadnie na mnie na nikogo innego. Wy wszyscy zakonnicy, gwardia szwajcarska, wojska NATO, będziecie zaś rycerzami Chrystusa, jak ci tam Allacha. Tak mi dopomóż bóg i nasi wszyscy święci. Co na to ONZ? Rada europy? Cały świat w końcu? Islamski? A co mnie obchodzi świat islamski, tak jak my chrześcijanie obchodzimy ich. Nic, nie obchodzimy, może ksiądz być pewny. Co mnie tu ksiądz próbuje, po za tym, wmawiać? Jak wielu kardynałów i biskupów ostatnio jak ich powiadomiłem o swoich planach. W zgorszenie wielkie wpadło. Unia europejska nie daje sobie rady w ogóle. Oni naprawdę niczego nie potrafią, zrobić z sensem. Cała Rada europy i państwa niektóre, jak Niemcy czy Francja albo Szwecja i kilka innych, prowadzą całą Europę do zguby i zagłady. Albo do przyjęcia prawa dzikiego szariatu, tylko. Na ulicach stolic i miast europy, islamiści palą flagi narodowe swoich gospodarzy. Normalne to jest? Nie nie jest. To tak ja zaprosiłem księdza do siebie a ksiądz, by wziął i zasiadł za mnie na tronie papieskim. Bo uważał by na przykład, że trzeba mnie zastąpić bo ja fałszywą wiarę głoszę. Porównanie może niezbyt zgrabne ale prawdziwe w stosunku do wyznawców islamu, niestety i jedyne. Wszyscy decydenci w całej niemalże unii europejskiej, zasłaniają się ciągle prawami człowieka. Szanuję je i ja, ale ci tam drący gęby Allachu akbar nie szanują nic, nawet siebie nawzajem wyrzynają i wysadzają w powietrze w imię Allacha. Czy ksiądz jest na to, jeszcze głuchy i ślepy? Powiadomiłem i poprosiłem o wsparcie siły włoskiej policji i wojska na jutro. Zmusiłem niejako prezydenta Włoch i prezydenta USA o przydzielenie nam pomocy i wojsk marines do usunięcia islamu z placu świętego Piotra. I taką deklarację pomocy mam zapewnioną. Bo przecież plac świętego Piotra jest integralną częścią Watykanu i musimy go oczyścić z islamu sobie sami, pewni też, że pomogą nam co mądrzejsi prezydenci i premierzy ale ich mało jest. Bardzo mało. Jak pozwolono islamistom wleźć, bez pytania na nasz plac, tak bez niczyjej nawet zgody go oczyszczę. To teren państwa Watykańskiego i nasze tu prawa obowiązują a nie jakiś przybłędów nie wiadomo skąd. Opróżni nam ksiądz arcybiskup wpierw plac świętego Piotra i to zaraz jutro z samego ranka. Bo sami nie będziemy a do pomocy przybędą dziś jeszcze, nocnymi lotami, wezwani zakonnicy zakonu Najświętszej Marii Panny Krzyżacy i marines z rozkazu prezydenta Trumpa. Tak w nawiasie bogu dzięki że on właśnie został prezydentem USA a nie Hilary Clinton. Wie ksiądz arcybiskup co? Wielki mistrz Bruno Plater jak mu w rozmowie telefonicznej najpierw powiedziałem, do czego chcę zakon Krzyżacki użyć. Zaniemówił przez chwilę i pyta ponownie. Czy ja dobrze słyszę, mój ojcze święty? Dobrze ksiądz, jako wielki mistrz zakonu, słyszy powiadam mu, jutro księdza chcę widzieć też w stolicy apostolskiej. Słuch księdza naprawdę, nie myli. W końcu się do czegoś przydadzą. Dobrze że ich zakonu, moi poprzednicy nie rozwiązali, a Jagiełło nie rozniósł ich całkiem w strzępy, i nie wdeptał w piach pod Grunwaldem, z kretesem. Chociażby żal mi, wiernych kościołowi zakonów Joannitów i Templariuszy. Ale i tych swoją bullą także reaktywuję i powołam do życia a rycerzy do zakonów nam nie zabraknie. Ale skąd ojciec święty, weźmie aż tylu Krzyżackich zakonników? Czy Joannitów albo jeszcze gorzej skąd Templariuszy? Istnieje jeszcze szkocki ród San claer, to bezpośredni, i tajemniczy starożytny ród związany z samą Marią Magdaleną. Nie wydaje się ojcu świętemu że wkracza ojciec święty, w świat Leonarda da Vinci i jego wydumany kod, na obrazie ostatnia wieczerza? A co to ma do rzeczy, nie mówię o Leonardo ale o rodzie San clear, z nimi wiążę nadzieje na reaktywację zakonu Templariuszy. Porozumiałem się z nimi i obiecali też współpracę No dobrze, ale samych krzyżaków niespełna tysiąc w całej Europie tyko jest? Albo nawet i nie tyle. Na razie do oczyszczenie placu wystarczy i tylu nawet za dużo. Wydałem już bullę papieską o wstępowanie do zakonu Najświętszej Marii Panny, tak dla żonatych jak i kawalerów, zaciągi poszczególne komturie będą same czyniły.

A ksiądz i wielki mistrz Bruno Plater ją rozpowszechni na razie po każdej parafii diecezji aż do skutku. Wstępować mogli do zakonu jako współbracia, nawet żonaci mężczyźni zdolni do noszenia broni po wojsku i przeszkoleni a zdolni do walki i oporu. Zaś chętnych do walki z islamem, przepraszam, właściwie z islamistami i ich parszywym prawem szariatu, nigdzie w żadnej parafii czy diecezji nie zabraknie. Albo niech ksiądz popatrzy na Maltę choćby. Siedziba rycerzy maltańskich, przesławnych Joannitów. Malta dziś jak wygląda? Lepiej nie opowiadać, łódź za łodzią, ponton za pontonem, lezie jak po nitce do kłębka? Inwazja to nie wędrówka ludów i ucieczka przed wojną. Fałszywe teorie. La Valletta to jak jakiś Kair prawie. Albo Bagdad czy inne islamskie miasto. Grecja, wszystkie piękne wyspy, jedno szambo i roznosząca się zaraza. Włoska wyspa Lampedusa pierwsza staje się przystankiem do unii. A straż przybrzeża ładuje na morzu śródziemnym, na pokłady statków ratowniczych, i dalej do europy, do europy. W jednym tygodniu średnio od trzech, do dziesięciu tysięcy niby uchodźców, unia wali nam na łeb. Pod płaszczykiem czego? Chyba swojej głupoty i tolerancji multi culti. Cała Italia, najgorsze to zapchane islamistami Niemcy, Francja, Szwecja. Belgia, Holandia, wszystkie kraje Beneluksu. Szkoda gadać. Gdzie się tylko ta zaraza islamska rozlazła, nastaje kompletna ruina, wszystko zaśmiecone i za przeproszeniem zasrane, że służby komunalne miast, choćby Paryża czy Berlina albo Rzymu, przestały sprzątać co i gdziekolwiek. Jeszcze żeby to oni, uszanowali nie swoje prawa jako nie ich są. Albo i zwyczaje religie naszą, ale gdzie tam nigdy. Dość już naprawdę jest tego złego, to jak by szatan na ziemię sam zszedł i do piekła brał. Tylko w Polsce i kilku krajach środkowej europy islam, się nam jeszcze nie rozpanoszył, na razie. Przecież dlaczego tylko, takie kraje jak Węgry, Polska, Czechy, Słowacja są wolne? Prezydenci i premierzy tych narodów, jakoś inaczej myślą. I nasz polski naród od wieków najwierniejszy matce bożej i Jezusowi. Wszędzie w europie za to tylko jeden ogień, smród i ubóstwo, większe niż za średniowiecza w trzynastym wieku. To wojna, i to straszna a bezwzględna wojna, wyłącznie stricto religijna. Ja jako ojciec kościoła na to pozwolić nie mogę przecież, aby oni wyrżną bez litości, moją, naszą i całą Chrystusową owczarnię. Chociaż pan Jezus nauczał, jak ci ktoś policzek wymierzy nadstaw zaraz i drugi, tymczasem musimy zawiesić jak by na kołku ten stary chrześcijański nakazany przez pana Jezusa obyczaj. Przecież ja już w przeciągu dwóch miesięcy. Wszystkich naszych młodszych rezerwistów gwardii papieskiej powołałem do służby z powrotem, straże wokół granic Watykanu znacznie podwoiłem, nawet potroiłem. Aby mi islamiści nie wleźli do Watykanu samego. Zakupiłem trochę po cichu jak spiskowiec jakiś, broń, dla gwardii i zakonników, głównie w Stanach Zjednoczonych. Na razie tylko za wiedzą Prezydenta Trumpa, moją własną i kolegium kardynałów. Prezydentów europy uprzedziłem iż nie zgadzam, się jako papież na multi culti, ani na żadną islamizację europy czy świata. Oni twierdzą albo islam i prawo szariatu albo wasza śmierć. A ja im mówię nie, albo my albo wy. Bo my, będziemy jako kościół katolicki, walczyć nawet sami, przeciw władzom europy o wolność i zachowanie wiary, a co dla nas najważniejsze o przeżycie naszego kościoła. Niech sobie islam żyje tam, gdzie miejsce jego nie tu, tylko nie tu. Nic nam do nich, im niech nie będzie nic do nas. Trzeba po prostu się bronić i koniec, innego wyjścia nie mamy. Rozumie ksiądz arcybiskup? W jakiej sytuacji postawiła kościół nasz unia europejska? Rozumiem ojca świętego dobrze i jako tako popieram. Jak to, jako tako? Nie ma tu żadnego miejsca na jakąkolwiek byle jakość, ani co do istoty naszej wiary, ani dla sposobu naszego życia. Transport broni dla Watykanu, idzie kontenerowcem do nas, jeszcze dziś w nocy, ma być w porcie. Mamy i swoją ze starych zapasów naszej gwardii papieskiej. Pojmuje ksiądz? Halabardy i berdysze? Odpowiedział pytaniem ksiądz arcybiskup Karwat. Kpi ksiądz arcybiskup sobie ze mnie? Zapytał papież już mocno zniecierpliwiony, nijaką postawą księdza arcybiskupa. Na co ten, zreflektował się w samą porę i powiedział. Pojmuję tyko to, co mi ojciec święty mówi, ale się w głowie mi to wszystko, po prostu nie mieści. Powiedział trochę niepewnie arcybiskup, z pewną rezerwą co do planów papieskich. A mnie się ma mieścić, czy naszemu kolegium kardynalskiemu albo zwykłym wiernym kościoła katolickiego czy innego? Też się nikomu w głowach to nie mieściło, że wojna o panowanie Chrystusa nad światem idzie, a jak nie wojna o niego i całkowite zwycięstwo, jedyne co nas tylko czeka to piekło zwane po łacinie ładnie Inferno. Wojna krzyżowa obecnie, to jedyny ratunek dla nas i dla całego chrześcijaństwa na świecie. Rano zepchnie mi ksiądz, niewiernych i wiernych za plac świętego Piotra, przy pomocy samej gwardii papieskiej krzyżaków i marines. Chociaż na noc z katolików na noc, nikt na placu nie zostaje z obawy o własne życie. Będzie łatwiej i szybciej wypchnąć islam z placu świętego Piotra. Plac świętego Piotra to jest słyszy ksiądz? A nie proroka macho albo łachmanometa. Po czym natychmiast ustawi ksiądz arcybiskup, straże przy samym placu, a wejście będzie wolne tylko dla wyglądających na stu procentowych europejczyków i wiernych kościoła rzymskiego czy wzbudzających stu procentowe zaufanie. Nawet dwustu procentowe zaufanie i ksiądz będzie za to przede mną odpowiedzialny. Trzeba bardzo uważać bo islamiści dla zdrady potrafią, oszukać i przyjąć nawet dla zamydlenia oczu symbole i krzyż święty na siebie. Takie sobie sposoby wymyśliło państwo islamskie. Po czym tak będzie do kiedy się całkiem nie uporamy z tym niepowstrzymanym do tej pory zalewem niewiernych. Jak i oni na nas tak samo powiadają. Natomiast zaraz, jutro. Po porannym oczyszczeniu placu świętego Piotra. Poleci ksiądz chyba do Waszyngtonu, któregoś dnia do Prezydenta Trumpa, z misją specjalną do nich amerykanów, bo na niego jako nowego prezydenta USA i kraje wyszehradzkie, jedynie możemy naprawdę liczyć. Ale jeszcze zobaczymy, bo tu jest na razie, i tak jak w samym centrum ognia wojny. Prezydent Trump już o tym wie, od kilku dni co chcę zrobić. A swoim zwyczajem, nawet nie okazał żadnego zdziwienia na mój pomysł, czyli mam sojusznika i to najważniejszego. Powiedział tylko, popieram ojca świętego. Co mnie ucieszyło niezmiernie bo już byłem sam w beznadziejnej desperacji. Co mam robić, ja jako wasz papież? Wojna nie do pomyślenia przecież w dzisiejszym świecie, ale jednak się już toczy. Prezydent Trump, pierwsze swoje dekrety wydał o niczym innym, jak za wstrzymaniem zalewu islamu do stanów zjednoczonych. Powiadomiłem o swoich planach, i niby niecnych zamiarach, także większość prezydentów panujących dziś w Europie. Niby okazywali jakieś tam wzburzenie tylko że, po cichu wspierają mnie każdy z nich, w planie zupełnego może uda się bezkrwawego, oczyszczenia europy. Rozmawiałem nawet z prezydentem Putinem, poparł mnie w całej rozciągłości i obiecał pomoc jak by co. No ale tu jest NATO i nie można go wciągać w nasze wewnętrzne sprawy. Chociaż i Rosja jest łakomym kąskiem dla zamachu na prawosławie. A ta cała ta banda i rada europy w Brukseli, nie pojmuje nic i jest więcej niż bezradna. Rada europy? To po prostu czyste kpiny, a ich co miesięczne obrady nad opanowaniem zalewu tak zwanych imigrantów są tyle warte co zeszłoroczny śnieg. Szkolenia straży granicznej w Libii, ze śmiechu można się przewrócić, jakie szkolenia? Liczyć na już całkiem nie można nawet jako członka NATO na Turcję że się zmiłuje i zatrzyma islam w swoich granicach, tylko idiota może uwierzyć. Prezydent Erdogan celowo zwali islam nam do europy na złość właśnie radzie europy, Niemcom i Holandii. Unia europejska zamiast zatrzymywać, wszystko co tu płynie, cofać albo na morzu śródziemnym zawracać. Bez względu na petycje islamskie i konsekwencje, w ONZ.

Nie zawraca z powrotem ale wali wszystkich jak leci, na kontynent tysiącami co dziennie. Nie będziemy patrzeć jak zwali się nam za chwilę, cały islam tu, bo tam im się nie chce siedzieć i marzy się im szariat w europie. Zasiłki wolność, się im marzy a nie pokora i praca. Nie, tak nie będzie. Tych co są tu, spychać do morza, miasto po mieście. Dla przykładu wskażę na Izrael otoczony każdej strony przez islam ze świętym miastem w Jerozolimie, Betlejem czy innych radzą sobie z islamistami radzą. Bo trzymają ich krótko za pysk i pod bronią. Inaczej dawno byśmy zapomnieli że było państwo Izrael. Tu jest taka sama historia tylko nie toczy się po naszej myśli, jak tam. Trzeba ich spychać do skutku. Wioska po wiosce, las po lesie, śmietnisko po śmietnisku i oczyszczać Europę do końca. Aż nie będzie tu ani jednego. Rozumie mnie ksiądz? Przecież wybuchnie wojna? Wojna jest już od dawna, tylko my europejczycy, jesteśmy w innej dziwnej jakiejś za przeproszeniem głupiej i paranoicznej świadomości. Dziś cała prawie Europa żyje jak, za czasów Adolfa Hitlera pod okupacją islamską, kropka i koniec. Zjednoczeni w pierwszej i drugiej wojnie światowej dali radę zniszczyć najpierw zakusy Niemiec do podboju świata, a później w 1945 roku faszyzm starli z ziemi jako zło i destrukcję. Teraz my zjednoczeni pd krzyżem świętym dla nas, uratujemy Europę przed zagładą. A jak nie? To oni nas wyślą prędzej, do bram świętego Piotra, niż księdzu się wydaje. Cała ta komisja europejska śmie nakładać, bzdurne kary finansowe, na jakieś nieposłuszne państwa i przeciwne przyjęciom nakładanych kwot na jakiś tam islamistów w unii? To już jest koszmarny absurd. Jak by ci ludzie na stanowiskach w Brukseli byli do prawdy i bez przesady pozbawieni rozumu? Czy nawet podstawowego instynktu samozachowawczego? Niech idą się leczyć lepiej do psychiatrów, jeśli jeszcze żyją w ogóle.

Rękopis Inferno in nomine Dei

Ale teraz zdradzę księdzu największą tajemnicę archiwów Watykańskich. I to co jest tak niepojęte i niezrozumiałe w taki sposób, aby wytłumaczyć sobie pewne zjawiska racjonalnie i naukowo a tych nie idzie pojąć normalnymi zmysłami. Odszukaliśmy w bibliotekach Watykanu, albo raczej sam się odszukał parę dni temu, całkiem bardzo dziwnym przypadkiem w naszych archiwach rękopis z XIII wieku spisany po zakończeniu ostatniej wyprawy krzyżowej, o losach kościoła rzymskiego, w klasztorze ojców benedyktynów gdzieś w alpach włoskich. Wypadł sobie sam z półki, ksiądz arcybiskup sobie wyobraża? Spadł na podłogę i otworzył się na stronie o której teraz mówimy, jak by nigdy nic. W takie różne cuda wprawdzie jako wykształcony teolog. Ja nie za bardzo wierzę, ale fakt jest faktem, ksiądz bibliotekarz Roncalli na którego oczach się to stało, bo szukał czegoś innego na innej półce. Oniemiał po przeczytaniu tekstu który usłużnie się mu sam otworzył z hukiem na podłodze biblioteki. Pewnie przypadek, rzekł ksiądz arcybiskup Karwat. Oczywiście przypadek, jak że by inaczej jak nie przypadek, powiedział wątpiąco ojciec święty. No więc bibliotekarz. Podniósł księgę i zaczął czytać, po czym zaraz, jak zapoznał się z tekstem mi to przyniósł tu. A widział by ksiądz arcybiskup, jak się darł przerażony po drodze. Ojcze święty, ojcze święty, aż echo po korytarzach za nim szło a straże szwajcarskie myślały, że islamiści wdarli się do wnętrza Watykanu. Ten rękopis nigdy nie był w naszych zbiorach zapisany ani skatalogowany. Pisze tam że, zagłada kościoła przyjdzie z za morza śródziemnego w roku 2018 a ten rok właśnie teraz mamy. Nazywa się ta księga, jakoś tak bardzo groźnie, jak by dla nas stanowiła oczywiste ostrzeżenie. Oto jak by nie inaczej brzmi ten tytuł jak, Inferno in nomine Domini. Nakazałem też, zaraz jak przeczytałem notatkę, o sprawdzenie rękopisów Michaela de Nostradamusa, których kilka mamy w swoich archiwach. Gdzie w jego zapiskach na wiek XXI istnieje taka sama wzmianka o wojnie pomiędzy islamem a chrześcijaństwem na śmierć i życie. Jest w tych obu rękopisach, jedna i jedyna konkluzja, że jeśli kościół katolicki sam nie stanie do walki, przeciw swoim wrogom wówczas. Armagedon przyjdzie po nas wcześniej niż ktokolwiek sobie o tym z nas chrześcijan i przytomnych ludzi pomyśli. Proszę oto oba te rękopisy leżą na stole obok proszę wziąć i przeczytać na stronach założonych, moją zakładką. To jednak nie są jedyne ostrzeżenia. Co dziwniejsze jeszcze, w Bibliotece królewskiej w samym Sztokholmie, opanowanym dziś prawie przez islam. Znajduje się jak ksiądz wie, tak zwana wielka księga, biblia diabła z Podłazić. Czyli znany wszystkim pod łacińską nazwą Codex Gigas diabelska wersja biblii, czyli manuskrypt pisma świętego. Z wielkim wizerunkiem diabła. Na tych kartach z kolei dotyczących zapisek na marginesach, pojawiły się takie same ostrzeżenia, o czym wiem z telefonu Dyrektora Davida Svenssona z biblioteki królewskiej ze Szwecji. Gdyż tamte zapiski na marginesach zaczęły nagle dymić albo kopcić, i wywołały alarm przeciw pożarowy. W samo południe przedwczoraj. Przy czym wcale nie spłonęły, ale zadymiły tylko, jak jakiś niepojęty do tej pory ostrzegawczy znak. Dym i alarm zostały natychmiast zauważone, odczytane i przekazano ich treść nam, natychmiast do Watykanu. Dalej idąc za tymi wszystkimi dziwnymi wypadkami ostatnich dni. Niezrozumiały dla nikogo do przedwczoraj znany średniowieczny rękopis zwany też manuskryptem Wojnicza, zagadka wszystkich kryptologów od lat, czy też badaczy pisma średniowiecznego, otworzył się na stronie jaką ksiądz widzi na fotografii i stał się nagle czytelny i zrozumiały, a co z tego fragmentu wynika?

To samo co i z trzech poprzednich stanie kościół rzymski do walki o przetrwanie albo zginie, w płomieniach ognia piekielnego, zaś szatan będzie miał ucztę z ludu bożego. To to tak prawie samo jak by otworzyła się czwarta pieczęć z siedmiu pieczęci, księgi apokalipsy świętego Jana. No może nie dokładnie? Ale zawsze, bardzo podobnie i na szczęście że pieczęcie apokalipsy się jeszcze nie otwarły. Ale kto wie? Jakie znaki jeszcze mogą nadejść oby tylko nie przyszły za późno. Ja tam wprawdzie nie wezwałem księdza na pogaduszki literacko teologiczne albo astrologiczne ale, wszystkie dziwne znaki w księgach średniowiecza otwierają się jak by same bez niczyjej pomocy, dziwne to jest czy nie? Chociaż sama nasza tu rozmowa, gdyby nie odbywała się w pewnej tajemnicy. Ktoś postronny mógłby ją uznać za rozmowę dwóch pacjentów szpital psychiatrycznego. Papież gada o wojnie i o pieczęciach albo o znakach i chce wojny. Nie do przyjęcia. Z drugiej strony to jak by, za przyczyną ducha świętego, albo i samego szatana, dziś tego nie można na razie z całą pewnością stwierdzić. Ponadto upoważnia mnie to i tak, do walki z najeźdźcami i ich przeklętą islamską inwazją. Wskazówki nawet jak by je uważać za bardzo głupie i przypadkowe nawet, mówią same za siebie. Samo pismo święte jak już wspomniałem i ostatni rozdział Apokalipsa według świętego Jana, też o tym fakcie przypomina, choć nie tak jak tu bezpośrednio. W takich czasach przyszło nam żyć, że nie wiadomo jak się zachować, ale ta niewiedza może nas kosztować życie nasze i naszych wiernych, proszę księdza arcybiskupa. Jesteśmy wszyscy teologami i cud nie jest nam obcym zjawiskiem a tu albo cud albo ostrzeżenie jest oczywiste. Na dziś dam księdzu spokój, od moich teorii spiskowych. I tak wciągam cały kościół katolicki w jakiś spisek. Trudno albo my albo islam w europie, ale wolę żebyśmy my zwyciężyli. Niech mi ksiądz idzie się teraz położyć, bo późno jest już i odpocznie, od samego rana zaczynamy wyzwolenie z łap niewiernych. Musimy zaraz przed mszą poranną ruszyć w jak by nie było, w krwawy czy nie ale bój o nasz plac świętego Piotra. Najpierw oczyszczenie samego placu świętego Piotra, Rzymu, Włoch i całej europy durnej, łatwowiernej i to posłusznej komu? Islamowi. Niech idzie ksiądz już, bo muszę się pomodlić, abym i ja nie zwariował, dopiero była by zabawa. A i tak będą gadali że papież oszalał, i trzeba go zdymisjonować, bo do czego to się bierze, nie wspomaga imigrantów i ofiar wojny w Syrii. Bagdad codziennie wstrząsany wybuchami samobójców albo zamachowców. Ale tu w Europie inaczej? Tak samo policje całej europy latają jak ogłupiałe, z jednego miejsca w drugie. Do dziś dnia mamy stan wyjątkowy we Francji. Nie, nie tak się nie da dalej żyć. Nie da. Papież podał księdzu arcybiskupowi pierścień Piotra do ucałowania, i pożegnał go milcząc. Po czym ojciec święty, upadł na kolna i modlił się i modlił, a światło w pokojach papieża paliło się całą noc. W nocy około trzeciej trzydzieści, nad Rzymem i Watykanem rozległ się huk, silników helikopterowych, na lądowisko w ogrodach przybył wezwany zakon krzyżacki, w sześciu potężnych Szinukach. Wypożyczonych przez armię Stanów Zjednoczonych, wraz z jednostką marines po cichu załatwioną przez papieża z prezydentem Trumpem. Do wsparcia zakonników z czarnym krzyżem na płaszczach. Wielki mistrz zakonu Najświętszej Marii Panny Bruno Plater poprosił sekretarza księdza arcybiskupa Jareckiego o widzenie się z ojcem świętym wraz z pułkownikiem Archibaldem Conorsem z amerykańskich marines przybyłych jako wsparcie. Chociaż była późna noc papież przyjął obu zaraz bo i tak przecież nie spał. No jesteście, powitał Amerykanina po uprzednim ucałowaniu pierścienia świętego Piotra. Pomożecie mnie i zakonowi krzyżackiemu uwolnić plac świętego Piotra? Ojcze święty jestem Irlandczykiem katolickiej rodziny, powiedział skłaniając się pułkownik Conors. Jutro śladu po nich nie będzie na placu. Oj to mi zdejmiecie kamień z serca kochani marines. Wasz pan prezydent to dobry człowiek a ile mu nóg podstawiają, u was w stanach. Pomóżcie mojemu zakonowi kochani.

Zakon krzyżacki w walce

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 34.99
drukowana A5
Kolorowa
za 56.97