E-book
4.41
drukowana A5
10.45
Crack

Bezpłatny fragment - Crack

- Szczelina


Objętość:
19 str.
ISBN:
978-83-8273-328-0
E-book
za 4.41
drukowana A5
za 10.45

— Zabrałeś kanapki, Krystian? — zapytała mama z łazienki.

— Tak! — odkrzyknął syn, pakując do plecaka także butelkę soku.

Wyszła na korytarz już z makijażem na twarzy i wyciągnęła z szafy swój płaszcz.

— No to pospiesz się, bo inaczej znowu będę miała pogadankę u szefa! Ostatnio ciągle się przez was spóźniam… — narzekała, starając się jak najszybciej założyć buty.

— No spieszę się, spieszę…

Jego ubieranie poszło szybko: adidasy, bluza, plecak na ramię i był gotów.

Ze zdziwieniem obserwował, jak rodzicielka nietypowo wiąże pasek: zamiast, jak zwykle, z przodu — zawiązała go zupełnie z tyłu, ozdabiając w ten sposób nowoczesny w kroju płaszcz wielką, staromodną kokardą.

— Ale dziwnie wiążesz ten pasek… — Uśmiechnął się z niedowierzaniem.

— Dziwnie? No co ty! — Mama wyglądała na zaskoczoną. — To ostatni krzyk mody! No, szybko.

Zamknęli drzwi na klucz, a następnie wsiedli do samochodu.

Siedząc wygodnie w fotelu, Krystian zastanawiał się, czy Kamila okaże mu dzisiaj więcej życzliwości niż ostatnio. Ciągle coś jej nie pasowało i sam już nie wiedział, czy to ona jest taka humorzasta, czy to jednak on robi ciągle coś nie tak.

Ruch był umiarkowany, więc pokonywali kolejne przecznice bez większych przeszkód. Chłopak spojrzał na zegarek: mieli całe dziesięć minut na dojazd, a potrzebowali może trzech, więc obawy mamy były naprawdę przesadzone.

Na ostatnich światłach musieli czekać dłuższą chwilę, więc z konieczności obserwował poranny ruch uliczny, tłumy ludzi spieszących się do pracy i coraz liczniejsze grupki uczniów zmierzające do pobliskiego technikum.

Nagle jego wzrok przykuła jedna z par, znajdująca się obok kafejki po drugiej stronie ulicy, około dziesięciu metrów od nich. Dziewczyna stała na palcach, żeby znacznie wyższy chłopak mógł lepiej słyszeć, co mu szepcze do ucha, a on obejmował ją ramieniem i przytulał policzek do jej twarzy. Nie wierzył własnym oczom… Chłopaka nie znał, ale przecież ta dziewczyna… Nie, nie mógł się mylić — zbyt dobrze znał te ciemne włosy, bluzę z fioletowymi naszywkami i czarny plecak w złote gwiazdki. Był to nikt inny jak tylko jego dziewczyna i zupełnie obcy facet obok niej. Jego Kamila…

Światła się zmieniły i mama ruszyła ostro, żeby nie tracić już cennych minut. Ścianki wiaty przestanku przysłoniły widok pary, ale wrył się on w pamięć Krystiana tak mocno, że chłopak mógłby opisać całą scenę ze szczegółami, a nawet bardzo precyzyjnie narysować. Poczuł szczypanie pod powiekami i mocno zacisnął usta, żeby opanować narastające emocje. Nie pokaże jej, jak bardzo go dotknęła. A myślał, że jest inna, lepsza, po prostu wyjątkowa…

Mama zatrzymała się na parkingu szkoły i odwróciła się, żeby go jeszcze raz ponaglić.

— Przecież jest dopiero za pięć ósma, mamo! — krzyknął w końcu zirytowany, rozładowując rozczarowanie, które spotkało go z innego źródła. — Masz całą godzinę i pięć minut, żeby dojechać do swojego biura na dziewiątą!

— Jaką dziewiątą, dziecko?! — zdziwiła się rodzicielka. — Przecież od pół roku pracuję od ósmej trzydzieści! Co ci się dzisiaj pomyliło?

— Że co? — Patrzył na nią zaskoczony. Co ona wygaduje?! Kiedy zmieniła godziny pracy? Jakie pół roku temu? Niemożliwe, skojarzyłby przecież.

— Pogadamy później! — podsumowała. — A teraz już leć, synku. Powodzenia!

Z piskiem opon wyjechała na ulicę i od razu dodała gazu. Naprawdę się spieszyła. „Zmieniła te godziny? Serio? Jak, kuźwa? Kiedy?”. Nie miał czasu myśleć o tym dłużej, bo za chwilę czekało go spotkanie z Kamilą. Nie wiedział, co ma jej powiedzieć ani co powinien zrobić. Czy to już koniec ich wspólnych planów, czy tę sytuację dałoby się jakoś inaczej wyjaśnić?

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 4.41
drukowana A5
za 10.45